aaa4
Dołączył: 05 Paź 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:37, 20 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
zy jestescie zadowoleni, mateczko? - zapytala martwym, plaskim glosem. - Bede miala dziecko. Czy to wystarczy?
Wiedzma podeszla blizej do okna zwienczonego rozeta z drobnych, bladorozowych szybek w olowianych obejmach. Ponizej, poza pierscieniem wewnetrznych murow opuszczano wlasnie zwodzony most. Luczywa u bramy wciaz plonely i oswietlaly okutanego w plaszcz minstrela, ktory stal u bramy, czekajac, az pacholkowie dokoncza dziela. Kon drobil kopytami w miejscu, wiatr rozwiewal ciemne wlosy chlopaka, a wiedzmie wydalo sie, ze widzi przytroczony u siodla znajomy pakunek.
-Powiedzialas mu?
-Nie. - Jaroslawna zaprzeczyla ruchem glowy. - Zadnemu z nich.
Minstrel wjechal na most. Sztywno wyprostowany w siodle, bardzo wolno minal wartownikow. Zolnierz w splowialej karmazynowej przeszywanicy uczynil gest, jakby chcial klepnac w zad konia, ponaglajac go do szybszego chodu, ale opuscil reke i splunal tylko z pogarda pod kopyta. Drugi z wartownikow pociagnal go w bok, zaczal cos pilnie klarowac, a potem ruszyl biegiem ku stajniom.
Wiedzma potrzasnela glowa i jej mysli pobiegly ku innemu mezczyznie, ktory rowniez nie spal tego poranka. Umiala go wypatrzyc w bladej szarosci switu, jak jedzie powoli waska grobla pomiedzy trzesawiskami, kon stapa ostroznie po namoklej ziemi, a zaden ze zbrojnych nie smie podjechac blizej i zagadnac pana chocby jednym slowem. Zastanawiala sie, jak powita go poslaniec, ktory, z nagla wyrwany ze snu przez wartownika, zaczynal wlasnie siodlac konia. Ale nie umiala odgadnac, co uczyni ksiaze.
-Co zescie mu ofiarowali, zeby mnie zostawil? - zapytala nagle Jaroslawna.
-Nowa lutnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|