LEGION
308 Krakowska Drużyna Starszoharcerska
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum LEGION Strona Główna
->
OWiON
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Bieżące sprawy
Wyjazdy
Inne
Wizytówki
Zastępy
----------------
Czarne cienie
Niewidzialne spadochrony
Parasol
Czarny płomień
Pozostałe
----------------
OWiON
Rozmowy
Pomoc techniczna
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 15:24, 20 Lip 2017
Temat postu: zel
-Pamietam wiele rzeczy, synku. - Usmiechnela sie do niego oczami z plynnego ognia. - Glos ojca, kiedy zbiegam z kruzganku, a iskry rozwijaja sie pod moimi stopami jak kaczence. I srebrne glosy dzwonow nad murami Stopnicy. A takze ramiona mezczyzny, ktory obejmuje mnie wpol, gdy siedze przed nim w siodle, a podkowy dzwiecza po kamiennym bruku jak kamienie rzucane na szczescie w morze. Pamietam kazde slowo ballady, ktora zaspiewal dla mnie pierwszej nocy. Wiedzial, kim jestem, wiec nie wyrzekl ani slowa, kiedy rozpalilam ogien pojedyncza sosnowa igla, rzucona na stos chrustu. Pamietam granie swierszczy w wyschnietych trawach i miekkosc mchu, kiedy lezalam z glowa na jego kolanach, bo tamtej nocy zadne z nas nie potrafilo usnac. Umialabym odnalezc pien sosny, o ktora sie opieral, i slad ognia na kamieniach. Ale nie pamietam jego imienia. Mialam dosc mocy, aby spopielac zamki az do litej skaly i skierowac nurt rzeki na obozowisko jego wujow...
-Pustulka! - Minstrel ze swistem wciagnal powietrze. - Znam cie! Ty jestes Pustulka!
-Nie pamietam jego imienia! - wykrzyknela w udrece wiedzma, a pochodnie na scianach stajni wybuchly ostrym plomieniem. - Nie pamietam zupelnie nic! Nic, procz tego, jak ona wjezdza na dziedziniec przed stopnicka cytadela. Thornvelin. Jej wlosy powiewaja na wietrze niczym srebrzyste babie lato, a mysli sa kruche jak pajecza nic. Ale gdzies gleboko, pod przerazeniem, rozpacza i wszystkim, co wydarzylo sie na polnocnym morzu, wyczuwam jej umysl, jak pajecza nicia opleciony klatwa Fei Flisyon. Jasny, doskonaly umysl uscieskiej alchemiczki, ktora osmielila sie rzucic wyzwanie bogini w jej wlasnym zywiole.
-Thornvelin - wyszeptal minstrel.
-Thornvelin. Thornvelin, ktora juz wie. Doskonale wie, co sie wydarzy, kiedy tylko jej syn spojrzy na nia pierwszy raz, ale siedzi sztywno wyprostowana w siodle, a kniaz prowadzi za uzde jej konia pomiedzy szpalerem pacholkow z rozpalonymi pochodniami. I przez chwile ja rowniez wiem. I przez chwile pragne, zebym nigdy nie wyszla poza sciany palacu mojego ojca, sciany utkane z zywego ognia, gdzie nie siega klatwa Zaraznicy, ani dzwiek lutni, ani jego glos. Tyle ze podkowy jej konia wciaz stukaja po bruku. Tap, tap, tap! - Rozesmiala sie. - Coraz blizej, synku, coraz blizej!
Plomienie pochodni zdawaly sie pulsowac kazdym jej slowem.
-A potem? Co dzieje sie potem?
-A potem ognie pochodni ciemnieja jeden za drugim i nie potrafie przywolac ich mocy. Pierwszy raz w zyciu, choc jestem przeciez jego corka i ogien odpowiada na moje wezwanie. Jestem slepa, synku. Wlasnie tak. - Uczynila nieznaczny gest, a w stajni zrobilo sie znow zupelnie ciemno, i tylko pochodnie syczaly, jakby zanurzono je w
http://www.studiopantera.pl/service/vacu-bieznia
chlodnej wodzie. - Pierwszy raz, synku! Wlasnie tak skonczyla sie ballada. Na tamtym dziedzincu posrodku Stopnicy o rdzawych murach. Wybrzmiala, wyspiewala sie do ostatniego slowa. Co ci jeszcze mam, synku, opowiedziec? O tym, jak klatwa pedzila go dalej i dalej poprzez Gory Zmijowe az na sam kraj Wewnetrznego Morza? A moze o tym, jak zdolal wreszcie odnalezc sciezke do palacu mojego ojca? On, nie ja, chociaz mam w sobie moc, moc wysnuta z zywego i zrodzona z boga, najpotezniejszego z bogow Krain Wewnetrznego Morza.
Kon targnal sie w ciemnosci i chrapnal z przestrachem.
-Ale pamietasz go? - W glosie minstrela nie bylo juz nic, procz zdumienia.
-Pamietam ich obu, synku. Mojego ojca, jak ostrzega mnie, abym nie biegla za ballada, poniewaz swiat jest wielki i obcy dla takich jak ja, a moce rozmywaja sie i nikna z dala od swego zrodla. I jego palce. Jego palce na strunach lutni, tamtej pierwszej nocy. Jego palce
manicure kabaty
zacisniete na mojej dloni w ostatniej chwili, kiedy jest jeszcze soba, a srebrne podkowy konia Thornvelin stukaja po bruku. Tap, tap, tap. Ostatnie echo ballady...
-Tyle ze to nie jest palac utkany z zywego ognia.
-I nie wieza na szczycie krysztalowej gory. Ani zamek czarowny na dnie morza.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin